Ość czy też kość niezgody
tkwi w tym szczególe
że wszystko marność
W kubeczku zatrząsł
swe kości diabeł
a może los, Bóg, odwieczny swąd
Polemizować nie mam zamiaru
z odwiecznym pędem nie wiadomo gdzie
choć wielu zda się, że rangi kataru
mi już chusteczki skończyły się
I marnie kończy miernota dzisiaj
Bo marnie mierzył zamiary swe
Jeszcze zjem Ptysia, wypiję Krzysia
I zmierzę wymiar między górą a dnem
niedziela, 1 lutego 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)