tutaj świąd:
środa, 23 grudnia 2009
czwartek, 17 grudnia 2009
emerwu solo syn hana czyli pomyje po szejset
a tak mnie człowiek z żelaza zainspirował swoją wersją another brick in the wall że nie mogłem się powstrzymać żeby nie zrobić czegoś jeszcze gorszego. w sumie...
Ścianka:
Ścianka:
sobota, 12 grudnia 2009
kasztan czyli znalazłem przypadkiem
Kiedy myję kasztany, ich średnica opiera się przed okultyzmem anomalii powstającej w ich anorektycznych ciałach.
Gdzie te czasy gdy płyn do mycia kasztanów kosztował kilka kopiejek.
Tymczasem nieznośność niezależności uwydatnia ewidencję. Cisza rozbrzmiewa w topoli i na niej opiera się żywność. Pasieka kpi z zimy i przesypia ją w swojej nierozerwalnej komunie egzystencjonalizmu totalitarnego - wraz z nadejściem andruta zmienia sie jej postrzeganie i organoleptyczność wizytacji.
Jeszcze nie czas na konkrety i zabliźnienie ran odbytu po jego perforacji?
Jeszcze nie czas na wystrzał w kosmos i zaludnienie wszystkich najbliższych planet.
Jeszcze nie czas na wyodrębnienie artykulacji i stagnacji prokreacji.
a gdzieś tam jestem....
Gdzie te czasy gdy płyn do mycia kasztanów kosztował kilka kopiejek.
Tymczasem nieznośność niezależności uwydatnia ewidencję. Cisza rozbrzmiewa w topoli i na niej opiera się żywność. Pasieka kpi z zimy i przesypia ją w swojej nierozerwalnej komunie egzystencjonalizmu totalitarnego - wraz z nadejściem andruta zmienia sie jej postrzeganie i organoleptyczność wizytacji.
Jeszcze nie czas na konkrety i zabliźnienie ran odbytu po jego perforacji?
Jeszcze nie czas na wystrzał w kosmos i zaludnienie wszystkich najbliższych planet.
Jeszcze nie czas na wyodrębnienie artykulacji i stagnacji prokreacji.
a gdzieś tam jestem....
Subskrybuj:
Posty (Atom)