wtorek, 29 czerwca 2010

straszne rzeczy

Niestety Drodzy Państwo, to się dzieje naprawdę. Traktat Lizboński wszedł w życie i praktycznie tracimy pomału wpływ na cokolwiek, a to wszystko po cichu, bez rozgłosu i za plecami, bo o to chodzi żebyś harował, żarł i nie zadawał pytań i nie miał nawet czasu się zastanawiać nad czymś o czym nie mówią w telewizji czy w radiu (kontrolowanych jak wszystko przez kilka korporacji o zasięgu międzynarodowym) a żaden redaktorek nie chce stracić dobrze płatnej pracy więc nawet jak coś wie to siedzi cicho, bo i tak tego nie puszczą na antenie. Barack Obama powiedział ostatnio, że niezależne blogi są zagrożeniem dla demokracji. Zachęcam do poszperania w internecie póki to jeszcze możliwe, bo Nowy Porządek Świata skutecznie to uniemożliwi.

Coś na dobry początek (to sprawdzone z wielu źródeł - sam handluję żywnością i wiem że to są fakty):

http://www.eioba.pl/a90764/kodeks_zywnosciowy_codex_alimentarius_a_faszyzm

14 komentarzy:

mrw pisze...

czytałem już o tym i o wielu innych jebanych przekrętach tysz. powstaje pytanie z ogarniającej mnie bezsilności - co robić? jakie mamy szanse żeby cokolwiek zmienić i mieć wpływ na otaczającą nas rzeczywistość na którą nie mamy wpływu (polityka, media, woda, ekologia, żywność ect?????????)
bo nawet skoro garstka ludzi wie o tym, a my postaramy się rozpowszechnić te informację w miarę naszych możliwości to tak na prawdę większość ludzi w to nie uwierzy...lub potraktuje nas jak wariatów czy debili. jakieś propozycje? rewolucja (in the sky)?

Anonimowy pisze...

i to niby ma wejść w życie? jakoś nie chce mi się wierzyć. szczerze powiedziawszy nie chciało mi się tego przeczytać do końca bo nie lubię tekstów z tego typu nacechowaniem wyrażeń "wielki farmaceuta" bo mi to niemaniem zajeżdża tzn. fanatyzmem. a ja nie lubię fanatyzmu. a co do komentarza mrw to jak będziemy myśleć, że nic nie możemy zrobić i będą myśleć tak wszyscy to rzeczywiście nic nie zrobimy. osobiście uważam, że zmiany należy zacząć od siebie. a potem rozszerzać to na kręgi znajomych , ich znajomych etc. zgodnie z teorią kręgów kulturowych w rezultacie na końcu się to rozpowszechni na większy obszar. można to zauważyć nie tylko badając kultury starożytne czy plemiona ale np. naszą-klasę. żenada a jednak się rozpowszechniła nawet na takich użytkowników jak ja (do czasu). z polityką gorzej, ale jakby 70% społeczeństwa nie poszło w ogóle na wybory to co?

mrw pisze...

dla tego ja nie chodzę na wybory i każdego do tego szczerze namawiam.
ale jestem ciekaw co kaz odpowie i jakie on ma zdanie na ten temat. jednostkowo to sobie możemy podłubać w nosie (a też nie za często bo nie wypada tu i ówdzie - nie mówiąc już o pierdzeniu). niestety kultura jest zaprzeczeniem natury - co wszyscy chyba wiemy i chcąc nie chcąc każdy z nas ponosi odpowiedzialność po części za to co się dzieje wokół nas. ale temat to faktycznie jest z niemania wycięty.

mrw pisze...

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8091181,Wysyp_aukcji__Aaaa__Sprzedam_dlugopis__Moj_glos_gratis.html

Anonimowy pisze...

też nie byłam na wyborach. nawet nie wiem gdzie mam teraz komisję i mało mnie to interesuje. fakt jest taki, że tym światem zawsze rządzili porąbańcy. i to się nie zmieni. i nie zmieni się, że wszystko jest dla kasy i za kasę. ale tak też było zawsze. kiedyś za świnię i dla świni. ale jeśli to komuś nie odpowiada to może nie żyć tak i już. może sobie hodować warzywka w ogródku, kurki dla jajek, świnki na zdrowe mięso. może segregować śmieci, nie wyrzucać ich do lasu, dbać o środowisko, nie oglądać tv i nie słuchać tych demagogii. coś tam zawsze dla siebie można zrobić. mnie też osobiście wkurza to, że marnuje się jedzenie a w Afryce nie mają, że zamiast zajmować czy burzyć pustostany lepiej jest wybudować market w parku. ale tych co są u władzy to nie obchodzi bo ludzie są egoistami, zawsze byli i będą. i już.

mrw pisze...

dokładnie się z tym zgadzam. z wszystkich rzeczy które wymieniłaś to faktycznie nie mam zwierząt chodowlanych bo nawet bym ich nie zabił jak bym miał. tv w zasadzie nie oglądam - poza meczami, ciekawymi koncertami czy filmami - jeżeli już oglądam to przeważnie coś na tvp kultura - w zasadzie zero informacji, wiadomości ect.

cainte pisze...

A tu coś o cudownych nawróceniach i potulności niektórych polityków. Polecam.

http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/kaczynski-kontra-kaczynski-nowy-spot-wyborczy-po

phator pisze...

No cóż. Sam nie wiem co można zrobić, bo samo rozpowszechnianie informacji nie przyniesie efektów wielkich, bo ja już przez wielu uważany jestem za świra niestety. Nawet jak komuś przedstawi się niezbite fakty to woli nie przyjmować ich do wiadomości i na zasadzie psychologicznego "wyparcia ze świadomości" żyć w błogiej nieświadomości. Tak jest wygodniej i bezpieczniej? Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, samemu mi się nie chce w to wierzyć, ale z tego co obserwuję rzeczywistość i sytuację międzynarodową (internacjonalą nie proletariacką bynajmniej lecz megakrezusowską że tak powiem) to kodeks żywnościowy jest tylko jednym z elementów układanki pod tytułem NEW WORLD ORDER cokolwiek by to miało oznaczać - a że nie oznacza nic dobrego to jedyne co wiadomo na 100%. Pozostaje tylko pójść do lasu jak robin hood tylko że to chyba nie jest wyjście dla większości zwykłych ludzi bo już nam się zdolności przetrwania dostosowały do innych warunków bytowania z deczka.
Najważniejsze to myśleć samodzielnie - przynajmiej umrzemy jak wolni ludzie a nie barany prowadzone na rzeź, z wypalonym stygmatem-numerem seryjnym "pan nikt nr 0896788" zapierdala blaszką w styk myszki albo w cośtam i dostaje za to środki płatnicze by zrealizować swe potrzeby fizjologiczne, materialne i kulturalne. Bo duchowość przecież nie istnieje- naukowcy jej kurwa nie potwierdzają swą lupą.

emerwu pisze...

i w tym sens. grupa "świrów" może se popierdzieć w spodnie najwyżej. że niby policja z nami?(nawiązując do artykułu z linka) policja opłacana jest przez państwo więc nie obetnie nagle ręki która ją karmi raczej...
ja myślę że tak czy siak jeżeli ów nowy porządek ma nadejść to i tak nadejdzie bo ludzie to w większości nie myśląca masa plastyczna - każą im robić cokolwiek to to robią bo kurwa zarabiają jednostki na konto (kto dostaje wypłatę w gotówce? chyba że na lewo...) zbliża się to wielkimi krokami niechybnie nas zaskoczy któregoś dnia tak czy siak czy się godzimy na to czy nie. ludzie są wygodni i leniwi i wątpie że to się akurat zmieni, wręcz przeciwnie. taki przykład - schudłem 18 kilo, jestem zmuszony do wymiany garderoby, ale... rozmiar s jest na mnie za duży... stałem się niewymiarowy do współczesnych norm rozmiaru s (kiedyś miałem l albo m)dlaczego? dlatego że ówczesny rozmiar s już nie jest s tylko m bo ludzie jeżdżą zamiast chodzić, siedzą, leżą i żrą przed kompami albo tv, dvd, full hd ect. i tak małymi kroczkami niedługo kurwa nie będzie potrzeby żeby się w ogóle ruszać - sam też jestem leniwy niestety i wiem jak trudno to zmienić (nadwagę miałem co najmniej 10 lat i nie byłem w stanie się zmusić żeby coś z tym zrobić kurwa)rozleniwiła się nam ludzkość tak że nie ma cudów, rewolucji raczej nie będzie...

phator pisze...

i tu niestety masz pan racje. Ludzkość (czyli mam na myśli jakieś więcej niż pół ludzi na ziemi) nawet jak ktoś już będzie im się spuszczał na mordę jak w twoim opowiadaniu i rozkażą odgryzienie sobie jednego palca to ludzie powiedzą no dobra - w końcu to tylko jeden palec. Chyba jedyne co możemy zrobić to trzymać się jakoś razem (a znam parę osób które nie są obojętne) Problem w tym, że nikt nie ma napisane na czole "jestem świrem-wierzę w nwo" i ciężko tak naprawdę stwierdzić ilu ludzi choć trochę myśli ale na pewno więcej niż się nam wydaje. Kłopot żeby wiedzieć o sobie nawzajem. A co z tego wszystkiego wyjdzie czas pokaże, może musi upaść cały ten pierdolony babilon i zginąć iluś z nas by ludzkość trochę przejrzała na oczy? Rozwiązań jest wiele: tak złych jak i dobrych. Ja ciągle mam nadzieję (choć przyznaję że czasem kiepsko nie palnąć sobie w łeb i nie poddać się całkowitej apatii) GOTT MIT UNS

phator pisze...

PS. gratuluję zrzutu wagi. Zrzucałeś ją z piętra czy z parteru, bo ciekaw jestem czy się rozbiła (dowcip). Ale tak na serio to fakt, że jesteśmy indoktrynowani kulturą sukcesu materialnego jako czegoś oczywistego ; słychać argumenty typu : na całym świecie tak się robi, że coś tam, itp. gdy tym czasem europa i ameryka to nie jest wcale cały świat. Ludzie w Indiach, Zimbabwe, Tuwie, Chile, i w wielu innych miejscach żyją i są szczęśliwi i pewnie wielu jest szczęśliwszych niż na zachodzie. Nie chodzą do psychiatrów, nie mają tylu depresji itd, choć żyją z dnia na dzień i wcale nie mają perspektywy zrobienia kariery i zarabiania dużo kasy, posiadania dvd, auta, ładnych mebli. Bez tego można żyć i mieć się całkiem dobrze wbraew pozorom.
dobra idę spać bo już zaczynam pierdolić:)

Anonimowy pisze...

no nie wiem Kaz... ludzie np. w Afryce, na Bliskim Wschodzie są szczęśliwi? byli- dopóki im ktoś nie pokazał i nie przeniósł tam elementów zachodnich. tylko niczym nieskażone i nieświadome społeczeństwa są szczęśliwe. a co do Babilonu i jego rzekomego upadku- to ileż razy w historii dziejów upadały przeróżne cywilizacje i porządki w tym totalitarne i co nie ma teraz nic takiego? a co do NWO to szczerze powiedziawszy jest mi obojętne czy na tym świecie rządzą poszczególne rządy Państw czy też grupa jednostek, skoro rządzą źle. i zawsze rządzili tak, żeby jak najwięcej się nachapać. a co do MRW to taa, ludzie są leniwi, egoistyczni i nie chce im się nic z tym wszystkim robić, bo po co? jesteśmy tu na ziemi tylko chwilę (potem prawdopodobnie nie jesteśmy) i co nas obchodzi co potem. ja uważam, że trzeba coś robić, a nie mówić, że ludzie są tacy i tacy. bo jak się tylko mówi i nic nie robi to się jest takim właśnie jak Ci ludzie. i uważam, że da się coś zmienić na większą skalę niż my sami.

phator pisze...

Tak, tylko zauważ o ile większe możliwości manipulacji i kontroli nad tobą daje im władza nad większym obszarem planety niż nad jednym krajem. Z kraju zawsze (lub prawie zawsze) możesz uciec do innego a z ziemi gdzie? na
księżyc? Poza tym współczesna technika daje możliwości totalnej inwigilacji i kontroli , choćby poprzez internet,
karty płatnicze itp. a są to rzeczy bez których w coraz mniejszym stopniu możesz normalnie funkcjonować w
społeczeństwie, pracy itd. jest to coraz bardziej wymogiem a nie luksusem. Co do Babilonu to oczywiście masz rację,
upadło wiele cywilizacji i nasza też może kiedyś upaść. Chodzi tylko o to, żeby był to upadek po którym nie zniknie
cały dotychczasowy dorobek ludzki w sensie naszego rozwoju, żeby nie zaczynać od zera swojej ludzkiej świadomości
bycia człowiekiem. I nie chodzi mi tu o kulturę, sztukę, dobra materialne, bo bez tego można żyć - chodzi mi o świadomość i pamięć o przeszłości. Kiedy już wyjdziemy z lasu czy ze schronu po totalnej katastrofie np nuklearnej,
żebyśmy jako ludzkość zdawali sobie sprawę co do tego doprowadziło i dlaczego tak się stało. Osobiście uważam, że
jest to wysoce prawdopodobne w jakiejś nie tak bardzo odległej wcale przyszłości. Iran, Korea pł. Chiny, Rosja, Indie, Izrael, USA - to wszystko są kraje posiadające broń masowej zagłady a między tymi państwami zaczyna się coraz
bardziej rodzić konflikt interesów. Z drugiej strony są szaleńcy, którzy na takiej wojnie chcą ugrać coś dla siebie
sami nie biorąc w niej udziału. Ja oczywiście nie jestem żadnym prorokiem i nie chcętu nic przewidywać, bo to tylko
spekulacje, ale coś się kręci i w najbliższym czasie będą się działy różne nieciekawe rzeczy niestety. Za długo był spokój. Poza tym świat zachodu ewidentnie chyli się ku upadkowi tak gospodarczemu jak i moralnemu, a historia
pokazuje, że zazwyczaj w takich okolicznościach wyrastają zupełnie nowe układy sił, co niesie za sobą przewroty, wojny, niepokoje społeczne i zakłócenia rozkładu jazdy komunikacji miejskiej:) Obym się mylił, ale cała Jewropa
(w tym Polska) i USA są tak gigantycznie zadłużone, że nie ma szans tego kiedykolwiek spłacić. Grecja jest tu tylko
delikatną przygrywką, prawdziwy kryzys dopiero nadejdzie i będziemy gryźć sciany a nie kupować mniej - po prostu to
musi kiedyś w końcu pierdalnąć bo ile można spłacać kredyty następnymi kredytami? A na tej zasadzie funkcjonują
gospodarki niby kapitalistyczne zachodu: pożyczają pieniądze drukowane przez bank centralny na procent i żeby oddać
ten procent bank musi wydrukować następne pieniądze by je znów pożyczyć rządowi co generuje następny i następny
dług. Uff ale się rozpisałem. Receptą dla władców na kryzys zawsze jest wojna, bo wojna unieważnia wszystko. I nie
łudźmy się, że kogoś obchodzi życie zwykłych ludzi, to jest wliczone w koszta.

phator pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.